Planszowisko

Data: 02.02.2020 r., godz. 11.00    192
2 lutego 2020 r., godz. 11.00-18.00 | Specjalna sesja RPG w świecie Wiedźmina! A także gry planszowe w klimacie fantasy dla młodszych i starszych.

planszowisko 2020-02 w.jpg (406 KB)

 

Tematem przewodnim kolejnego Planszowiska jest głośny dziś „Wiedźmin” i świat fantasy, znany z prozy Andrzeja Sapkowskiego, ale nie tylko.

Zapraszamy, jak zawsze, na klasyczne rozgrywki planszowe, przede wszystkim w klimacie fantastyki.

2 lutego 2020 r. w godzinach 11.00-18.00 w Poczytalni (ul. Kościuszki 8a, Legionowo) będą czekać na Was m.in. „Carcassonne” z dodatkiem „Księżniczka i smok”, „Small World”, „Brzdęk”, „Kingdomino”, „Hero Realms”, „Summoner wars”, „Minerały” i wiele, wiele innych pasjonujących gier.

Tym razem proponujemy także coś wyjątkowego ‒ sesję gry fabularnej (RPG) w świecie wiedźmina Geralta, prowadzoną przez doświadczonych mistrzów gry: Damiana Duraja i Łukasza Stochniała.

 

Poniżej kilka zdań prezentujących doświadczenie obu panów.


Damian Duraj - „Swoją przygodę z RPG zacząłem w 1994 r. Był to oczywiście nieśmiertelny Warhammer. Dwa lata później nasz Mistrz Gry dostał powołanie do wojska. Pozostali gracze wybrali mnie, abym zajął jego miejsce. Tak zaczęła się moja przygoda z prowadzeniem.

Przez te wszystkie lata poprowadziłem tysiące scenariuszy, większości własnego autorstwa. Mam przyjemność zaprezentować Państwu mój scenariusz osadzony w świecie wiedźmina «Elf człowiekowi wilkiem». Prowadziłem go wielokrotnie na konwentach, w tym na specjalne zaproszenie na Polconie podczas premiery pierwszej sesji systemu «Wiedźmin RPG».

Mam nadzieję, że będziemy się świetnie bawić, a jeżeli po sesji zadumacie się na chwilę, będzie to dla mnie największą nagrodą”.


Łukasz Stochniał – miłośnik i pasjonat ogólnie pojętej fantastyki, w tym RPG, planszówek, karcianek i wszelkiej maści gier; wieloletni koordynator działu RPG ogólnopolskiego portalu gildia.pl; członek zespołu redakcyjnego polskiego wydania 2 edycji gry Warhammer Fantasy RPG. Interesuje się również historią, militariami. Człowiek wielu pasji.

 

Żeby zostać uczestnikiem/ uczestniczką rozgrywki RPG, należy rozwiązać quiz wiedzy o wiedźmińskim świecie i przesłać jego rozwiązanie na adres: animacja@pik.legionowski.pl, wraz z imieniem, nazwiskiem i wiekiem uczestnika/ uczestniczki do 28 stycznia 2020 r. włącznie. W sesji RPG mogą brać udział osoby od 12. roku życia. Uczestnicy zostaną wylosowani spośród tych, którzy prawidłowo odpowiedzą na pytania w quizie. Te osoby otrzymają informację o zakwalifikowaniu do sesji RPG drogą mailową 29.01.2020 r.

 

QUIZ wiedzy o świecie wiedźmina Geralta z Rivii

(w oparciu o prozę Andrzeja Sapkowskiego)

1. Wymień cztery magiczne święta w kalendarzu elfów.

2. Wymień przynajmniej trzech wiedźminów, o których można przeczytać w książkach Andrzeja Sapkowskiego.

3. Czyim pseudonimem jest „Jaskółka”?

4. Czym jest Próba Traw?

5. Wymień wszystkie szkoły wiedźmińskie znane z twórczości Andrzeja Sapkowskiego.

6. Czy w świecie wykreowanym przez Andrzeja Sapkowskiego istniała jakaś wiedźminka?

7. Kto zniszczył Kaer Morhen?

8. Co ma wspólnego przybrana matka Lancelota – jednego z rycerzy Okrągłego Stołu – z literaturą Andrzeja Sapkowskiego?

9. Wymień przynajmniej sześć rodzajów potworów, na które polują wiedźmini.

 

Na zachętę przedstawiamy krótkie wprowadzenia do przygód, w których przewodnikami będą nasi Mistrzowie Gry:

 

„Co się dzieje z Kurtem?”

Kurt to najmłodszy syn bogatej kupieckiej rodziny z Novigardu, który wyruszył w podnóża Sinych Gór, aby tam rozwijać rodzinny interes. Osiadł w Faktorii Niedźwiedzia Łapa i dbał o transporty cennych towarów i dóbr do rodzinnego miasta. Jednak od pewnego czasu nie przychodzą od Kurta żadne listy, podobnie jak nie ma już karawan. Zaniepokojeni rodzice wysyłają dzielnych bohaterów, którzy mają wyjaśnić, cóż stało się z ich synem.

 

„Elf człowiekowi wilkiem”

Zagony nie były jakąś tam wsią zabitą dechami, jakich pełno na południu. Miała porządnie wytyczoną ulicę, utwardzoną dla wygody kamieniem, studnię na rynku – tuż przed karczmą i domem sołtysa – kuźnię, niewielką świątynkę i żalnik w przepisowej odległości jednej modlitwy od zabudowań miejskich, wszystko jak stało w temerskim prawie „O stanowieniu osiedli ludzkich”. Ba był nawet lupanar. Dodatkowo odkąd w karczmie stanęła piątka temerskich strażników dróg i ustanowiono placówkę gońców królewskich, znaczenie Zagonów skoczyło do nieba, co podkreślały nowe ciżemki sołtysa za okrągłe pięćdziesiąt orenów.

Ravik przeciągnął się i wstał niespiesznie – izba wspólna, nie licząc kilku „zaklepanych” posłań i mniej wartych rzeczy, była pusta. Nie dziwota – gdy się kładł, było już widno. Teraz z sali biesiadnej dobiegały go wesołe rozmowy, a nos drażniły zapachy duszonego mięsa i kaszy suto obsypanej skwarkami. W ciemnościach namacał sakiewkę. Wiedząc, że są w niej jedynie dwie ćwiartki orena, poczuł zawód, że w tak sprzyjających okolicznościach monety nie wzięły się za siebie i nie sprawiły mu kilku nowych groszy. Cóż, porzekadło, że pieniądz robi pieniądz, można chyba wsadzić między bajki. Westchnął. Jeżeli ma mu starczyć na drogę do Wizimy, musi oszczędzać, co oznaczało kiepskie wodniste piwo i kaszę bez omasty.

W sali biesiadnej jakiś fircyk w fioletowym kubraku i poszarzałych koronkach śpiewał balladę o Białym Wilku. Ravik z zazdrością patrzył na stół uginający się od jadła i alkoholu, jaki stał przed śpiewakiem. Cóż, jemu bogi dali jedynie talent do rozbijania głów.

Zjadł biedny posiłek i gdy szykował się do wyjścia, drogę zastąpił mu krępy krasnolud w grubej skórzanej kurtce.

– Hej, gospodarz – wskazał na zwalistego karczmarza – mówił, żeś przyjechał o świcie i że będziesz jechać o zmroku.

– Może. – Ravik próbował go wyminąć, ale krasnolud chwycił go za wamps.

– Czekaj no, panie prędki. Nocami jedziesz, bo chłodniej i koń się nie męczy, tak?

– Może. Puść waść, bo rzyć będziecie podcierać łokciem.

Krasnolud roześmiał się szczerze, ukazując szczerby między zębami.

– O zaraza, to dobre, muszę zapamiętać. Słuchaj no, panie hardy, jak pojedziecie teraz, to wpakujecie się wprost pod strzały elfów. Scoia'tael! Kapujesz? Widzę, że kapujesz. Na drodze do Wymoszki ubili już ze dwa tuziny ludzi. Głównie odważnych i tajemniczych samotnych podróżników.

– Co proponujesz waść?

– Po pierwsze to nie waść, tylko Dorin Hygvyld. Po wtóre, widziałem, co jadłeś. Przysiądź się do nas, radosnego konglomeratu podróżniczego, zjedz normalnie, mięso dla przykładu, wyśpij się i rano ruszymy. Kupą, bo kupa, jak mawia mój drogi szwagier, kupa zazwyczaj śmierdzi i nikt jej nie rusza. A co jak co, twoje mięśnie, panie silny, będą doskonałym dodatkiem do naszej kompanii.

– Ravik.

– Co?

– Ravik się zowię. Pojadę z wami.

– A to dobrze, chodź, przywitasz się z resztą. Dobrze wiedzieć, że oprócz mięśni macie jeszcze rozum Rafiku.