Wisława Szymborska (1923-2012) – jedna z najwybitniejszych poetek polskich, eseistka, krytyczka, tłumaczka, felietonistka, laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1996.
Szymborską uznaje się za reprezentantkę pokolenia „pryszczatych”, czyli grupy polskich pisarzy urodzonych w dwudziestoleciu międzywojennym i debiutujących na przełomie lat 40. i 50., którzy popierali założenia socrealizmu, dając temu wyraz w swojej twórczości. Etap entuzjazmu i zachłyśnięcia się komunistycznych ustrojem ostatecznie jednak się skończył, a Szymborska niechętnie wracała wspomnieniami do tego okresu.
Należałam do pokolenia, które wierzyło. Ja wierzyłam. I kiedy przestałam wierzyć, przestałam pisać takie wiersze. Nie próbuję się bronić ani kogokolwiek przekonywać, że byłam wtedy mądra. Wcale nie. Byłam głupia i wiedziałam znacznie mniej o tym, o czym można było dowiedzieć się później. (…) Wypełniałam swoje „rymotwórcze obowiązki” z przekonaniem, że robię właściwą rzecz. Było to najgorsze doświadczenie mojego życia (…).
No cóż, miałam nieszczęście być kiedyś istotą młodą, łatwowierną, słabo zorientowaną w sprawach, które powinnam była od razu należycie oceniać. Niektórzy mają jednak prawo sądzić mnie za to surowo – jeżeli są naprawdę przekonani, że kilka wierszy wtedy napisanych więcej waży na szali niż wszystkie, które napisałam potem (Wisława Szymborska).
W latach 50. i 60. XX wieku jej twórczość ewoluowała w stronę refleksji nad egzystencjalnymi problemami człowieka oraz nad sensem życia i śmierci.
Zasłynęła swoim poczuciem humoru i ironią. Prócz liryki tworzyła zabawne limeryki, stworzyła także liczne gatunki literackie: lepiej, moskaliki, obwódki i altruitki, będące rodzajem żartu i zabawy słowem. Utwory Szymborskiej zostały przetłumaczone na 42 języki.
Znana była nie tylko ze swych wierszy, ale zajmowała się również graficzną stroną swoich dzieł. Stworzyła rysunki do podręcznika do nauki języka angielskiego oraz wysyłała wyklejanki do najbliższych znajomych.
Kochała i doceniała zwierzęta, zwłaszcza małpy, o których pisała wiersze. Podziwiała Jane Goodall, która swoje życie poświęciła ochronie szympansów. Innym człowiekiem, z którym czuła duchową więź, był Woody Allen, ze swoim przewrotnie inteligentnym dowcipem.
Była wielką fanką kiczu i telewizyjnych seriali, zbierała stare pocztówki i czasopisma, francuskie żurnale z fin de siecle'u a także różne bibeloty i gadżety. Z każdej podróży przywoziła jakieś drobiazgi. Zawsze towarzyszył jej żółty chiński termos.
Pamiętam, że gdy przyjechaliśmy do Grand Hotelu w Sztokholmie i jedliśmy kolację w szalenie eleganckiej hotelowej restauracji, prosiłem w jej imieniu kelnera, żeby napełnił go wrzątkiem. Brał go ode mnie ze źle maskowanym obrzydzeniem (Michał Rusinek).
Szymborska niezwykle rzadko udzielała wywiadów i unikała życia publicznego. Najbliższe otoczenie zapamiętało ją jako osobę skromną, ceniącą spokój. Nie uznawała pytań ingerujących w czyjąkolwiek prywatność, ani nie uważała za stosowne mówić o sobie.
Podobno w przemówieniu pierwsze zdanie jest zawsze najtrudniejsze. A więc mam je już poza sobą… Ale czuję, że i następne zdania będą trudne, trzecie, szóste, dziesiąte, aż do ostatniego, ponieważ mam mówić o poezji. Na ten temat wypowiadałam się rzadko, prawie wcale. I zawsze towarzyszyło mi przekonanie, że nie robię tego najlepiej. Dlatego mój odczyt nie będzie zbyt długi. Wszelka niedoskonałość lżejsza jest do zniesienia, jeśli podaje się ją w małych dawkach (fragment przemówienia noblowskiego Wisławy Szymborskiej).
Szczególnym zainteresowaniem Szymborska darzyła ikonę polskiego pięściarstwa, Andrzeja Gołotę. Oglądała wszystkie jego wystąpienia w ringu oraz przeżywała jego wzloty i upadki. Pięściarz wyraził wdzięczność w stosunku do poetki, pisząc specjalnie dla niej wiersz. Na pogrzeb Szymborskiej, który odbył się w 2012 roku wysłał 89 róż.
Misternie utkane insynuacje, aluzje i napomknienia tworzyć poczęły rzeczywistość znacznie bardziej konkretną, niż wątłe realia. (...) Znajomi zaczęli ofiarowywać Wisławie Szymborskiej oprawione portrety championa boksu, po kolejnej przegranej walce Gołoty noblistka odbierała serie telefonów pełnych wyrazów współczucia od znajomych zatroskanych, jak też przyjęła ten cios (Jerzy Illg).
Szymborska była nierozerwalnie związana z Krakowem i wielokrotnie podkreślała swoje przywiązanie do tego miasta. Zmarła 1 lutego 2012 roku tamże. Jej pogrzeb był ogromnym wydarzeniem, zgromadził wielu miłośników jej twórczości oraz przedstawicieli świata literatury i kultury.
(Małgorzata Staniszewska)